17 lutego 2017

Krucjaty #2: Wrota Hermesa

Drugi tom Krucjaty jest bardzo dynamiczny i pokazuje prawdziwe oblicze człowieka w dążeniu do władzy. Wykorzystując Boga jako marionetkę i usprawiedliwienie swoich czynów, niszczy wszystko czego się dotknie w imię potęgi, której zasad nie rozumie. Nadaje zatem wypaczony sens uwalniając dziką, bezrozumną oraz morderczą furię. Czyni tak jak jego poprzednicy, nie chcący nawet spróbować pojąć z czym maja do czynienia. W całym tym tyglu znajduje się Wilhelm z Sonnac i jego brat Walter oraz elitarny oddział krzyżowców. Po przetrwaniu, choć nie w komplecie starcia pod katakumbami Diametty oraz odkryciu przedziwnego pomieszczenia, w którym znajdował się basen z czymś co nazwali "Żywe srebro" (dosłownie, nie w przenośni), zostają zdani na samych siebie. Zaś zło nigdy nie śpi.

Ten tom, tak jak i trzeci, są na tyle krótkie względem pierwszego, że wydawnictwo Scream Comics postanowiło wydać je w jednym albumie zbiorczym. Z pewnością był to doskonały ruch z ich strony bo nie tylko wyszło to taniej z punktu widzenia czytelników, ale też lepiej prezentuje się na półce. Dodajmy do tego, że trzeci tom jest płynnym pociągnięciem przedstawionych tu wydarzeń. Tytułowe Wrota Hermesa stają się dla czytelników punktem wyjścia do rozwiązania zagadki tajemniczych potworów oraz dziwacznego znaleziska, na jakie natknęli się krzyżowcy w podziemiach egipskiego miasta. Teoretycznie wydawać by się mogło, ze wszystko już wiemy. Na początku tego albumu poznajemy resztę wydarzeń jakie miały miejsce w 1219 roku, które doprowadziły do tajemniczej zarazy i klęski krucjaty. Zaczynamy też pojmować czym jest "Żywe srebro" zwane tutaj Wathan. Jego właściwości są niesamowite, jednak aby móc go używać, należy wykazać się bardzo silną wolą. W innym wypadku koniec jest dość... powiedzmy, że nieciekawy. Domyślamy się kim mógł być sam Hermes, czczony jako Bóg dróg, podróżnych, kupców i złodziei w Starożytnej Grecji. Jednak na domysłach się kończy, a brak nam konkretnych dowodów na potwierdzenie wielu tez.


Dlatego finał tego odcinak potrafi, mimo swej przewidywalności, w kilku punktach dość mocno zaskoczyć. Szczególnie jeśli idzie o Waltera, gdyż w przypadku starszego brata jego krótkowzroczność bywa dla czytelnika czasami zbyt frustrująca. Nasz młody alchemik natomiast daje tutaj niezłe pole do popisu w zakresie swej wiedzy. Dodatkowo czytelnik poznaje jego mroczną przeszłość i w pełni pojmuje powody dla których ten człowiek stał się tym kim się stał. Jest to zatem klasyczna postać tragiczna - człowiek chcący tak zaciekle ratować tych których kochał, że zesłał na nich śmierć.

Ciekawie zaś połączono wątek głównego antagonisty, wplatając w fakty historyczne sporą dawkę fantastyki. Tak naprawdę gdyby nie kilka surrealistycznych postaci oraz istot, to można by rzec, że tak mogłyby się naprawdę potoczyć relacje pomiędzy kilkoma najważniejszymi dostojnikami Chrześcijańśkiej Europy. Scenarzyści skrzętnie wykorzystali konflikt pomiędzy Papieżem Grzegorzem IX a Cesarzem Fryderykiem II aby uwypuklić sens kolejnej krucjaty i rozgrywanych za jej pomocą politycznych intryg. Co prawda stanowi to tylko tło głównych wydarzeń, jednak pasuje do budowania nadrzędnych celów przeciwnika krzyżowców, którzy nie mają pojęcia z jakimi siłami się mierzą.


Drugi tom teoretycznie wszystko wyjaśnia i można założyć, że od teraz czytelnik przewidzi wszystko. Jest to błędne twierdzenie, jednak to wyjaśnia dopiero kolejny album. Jednak cel jaki założyli sobie autorzy został osiągnięty - zainteresować czytelnika, dać mu wskazówki i na końcu zaskoczyć porcją nowych wiadomości. Bowiem prawdziwa walka z siłami piekła dopiero nadejdzie.