11 sierpnia 2016

Yinsh

W 1998 roku, belgijski projektant Kris Burm, tworzący abstrakcyjne gry logiczne, wydał prostą grę o nazwie Gipf. Okazał się on wielkim sukcesem na rynku i tak narodził się Gipf Project, w ramach którego Burm zaczął projektować nowe tytuły, z myślą o miłośnikach warcabów czy szachów. Wydawnictwo Rebel postanowiło przybliżyć Polakom dokonania wielkiego Belga i w tym roku wypuściło na rynek dwa jego tytuły - Gipf oraz Yinsh. W niniejszej recenzji przybliżę wam właśnie drugą z tych gier, która jest naprawdę wybitnym dziełem sztuki. Prosta w zasadach i samej mechanice, potrafi sprawić, że graczom przegrzewają się styki pomiędzy synapsami. Gra jest naprawdę wymagająca, choć tak naprawdę chyba każdy, kto lubi warcaby, spokojnie może sięgnąć po ten tytuł. Czemu? Cóż, bo zwyczajnie warto.

Czarno na białym

Yinsh mieści się w dość dużym pudelku, formatu większości gier ekonomicznych czy familijnych pokroju Wsiąść do Pociągu. Cena sugerowana wynosi 110 zł, jednak przeglądając oferty różnych sklepów internetowych, szybko odnajdziemy ten tytuł za o wiele mniejsze pieniądze. Dolna granica zaczyna się na pułapie 80 zł i przez większość czasu nie przekracza progu 90 zł, po czym skacze w kierunku ceny sugerowanej przez wydawcę.

Jeśli już zdecydujemy się na zakup to w pudełku znajdziemy:
* instrukcję zawierającą siedem wersji językowych (w tym polski)
* sporą planszę
* 5 białych i 5 czarnych pierścieni
* 51 dwustronnych znaczników (biały/czarny)
* płócienny woreczek na żetony i pierścienie
Wszystko umieszczono w dobrze pomyślanej wyprasce, dzięki czemu nic nam się tutaj nie pogubi. Komponenty zaś wykonano z grubego i bardzo wytrzymałego plastiku, który zgrabnie imituje kamień. dzięki temu, mimo utrzymania całej produkcji w tonacji czarno-białej, mamy poczucie smaku, ładu i estetyki zaś cała "oprawa graficzna" robi naprawdę duże wrażenie.


Podstawowe zasady są bardzo łatwe w przyswojeniu, jednak umiejętne ich wykorzystanie w trakcie rozgrywki, tak aby móc zwyciężyć to już zupełnie inna para kaloszy. Mamy tutaj bowiem coś na wzór warcabów oraz kilku powszechniej znanych gier Azjatyckich, dlatego osoby lubujące się w takich grach, zapewne szybciej podłapią temat Yinsh. Niemniej faktyczny próg wejścia jest bardzo niski i tak naprawdę w ten tytuł mogą grać dzieci oraz totalni laicy, którzy w swoim gronie mają równe szanse. Pojedyncza partia trwa od 15 do 60 minut, przy czym bardzo dużo zależy od umiejętności grających oraz ich spostrzegawczości.

Przygotowanie zabawy zajmuje chwile, choć ze względu na rozmiar planszy przyda się większy stół. Grający siadają na przeciw siebie i rozkładają plansze tak aby przed każdym widniały 3 symbole pierścieni. W dogodnym dla uczestników miejscu kładziemy wszystkie znaczniki oraz każdy otrzymuje 5 pierścieni w jednym kolorze, przy czym białe zawsze zaczynają. W tym momencie tak naprawdę zaczyna się już gra, której celem będzie pozbycie się z planszy 3 pierścieni swojego koloru. Gracz mający białe pierścienie jako pierwszy wykłada na plansze jeden z nich w dowolnym miejscu gdzie przecinają się linie. Następnie to samo czyni jego przeciwnik i tak na zmianę, aż na planszy wyląduje wszystkie pierścienie. W tym momencie zaczyna się sedno całej zabawy.


W swojej kolejce gracz dobiera żeton i obraca go tak aby kolor jego pierścieni był na górze żetonu. Następnie wybiera dowolny swój pierścień i wkłada w niego żeton, a samym pierścieniem musi w tym momencie wykonać ruch, trzymając się poniższych warunków:
* pierścień musi przesunąć się o minimum jedno pole
* może przeskoczyć jeden cały rząd żetonów
* nie może przeskoczyć nad innym pierścieniem
* może przesunąć się o 1 lub więcej pól które nie są całkiem pustek (niezajęte przez żetony) w linii prostej, a następnie o ile to możliwe, przeskoczyć nad rzędem żetonów.
Jeśli dokonamy przeskoku nad żetonami lub pojedynczym żetonem, wtedy wszystkie nad którymi "przeszedł" pierścień obracamy na druga stronę. Na koniec patrzymy czy w wyniku naszych działań nie powstał rząd 5 znaczników jednego koloru ułożonych w linii prostej. Jeśli tak to go ściągamy a wraz z nim jeden dowolny pierścień w kolorze rzędu. W innym wypadku kolejka przechodzi na drugiego gracza. W momencie gdy któryś z grających ściągnie z planszy 3 własne pierścienie wygrywa. Wariant krótszy zabawy polega na zdjęciu jednego pierścienia, jednak jest on dobry tylko dla początkujących graczy.

Graj z głową

Taktyka jest tutaj podstawą i trzeba ciągle mieć się na baczności. Jeśli się zagapimy to w swojej turze ułożymy rząd przeciwnika, a co za tym idzie pomożemy mu zdjąć pierścień z planszy w naszej turze. Możemy tez utworzyć dwa rzędy a tym samym pozbyć się od razu dwóch pierścieni. zawsze jednak rozpatrujemy w pierwszej kolejności rzad w naszym kolorze, a dopiero potem kolor przeciwnika. Dlatego ciągle trzeba się mieć na baczności, obserwować uważnie pole bitwy pod różnym kątem i próbować zwodzić przeciwnika.

Yinsh to rewelacyjna, wręcz genialna, gra w swojej kategorii. Potrafi wciągnąć na długie godziny i trafia w serca zarówno szachistów jak i casuali. Uczy planowania oraz blefowania, przy czym nie zawiera ani grama losowości, zatem ewentualne pasmo porażek możemy usprawiedliwić tylko własną ślepotą. Uczy też pokory, gdyż zbytnia pewność siebie w tej grze może zostać błyskawicznie ukarana. Z tego powodu Yinsh trafia do mojej prywatnej kolekcji i z niecierpliwością czekam aż Rebel wyda inne tytuły z tej serii.


Plusy:
* solidnie wykonana
* bardzo niski próg wejścia
* oprawa graficzna
* potrafi palić mózg
* umie na długo przyciągnąć do stołu zarówno casuala jak i szachistę
* uczciwa cena

Minusy:
* brak

Ocena - 10!/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz